Dziś dwa ciekawe „wynalazki” kulinarne: banan plantain oraz yerba mate. Od razu muszę jednak zaznaczyć, że żaden z nich nie wywodzi się z Chile.
Banany plantain
Okazuje się, że na świecie mamy 4 rodzaje bananów…
Te z naszych polskich półek sklepowych to banany Cavendisha, zaś drobne banany Latundan są typowe wyłącznie dla Filipin. W sprzedaży w Chile można znaleźć czerwone (podobno o lekkim malinowym posmaku) oraz Plaintain, które są sprowadzane z Ameryki Środkowej. Te ostatnie (gdzieś padła nazwa: „banany warzywne”) są większe od tradycyjnych, bardziej gęste i mniej słodsze. Przy jeszcze niedojrzałych i zielonych okazach smakują bardziej jak ziemniak.
Co ciekawe takie banany się… smaży (ogólnie: podaje się obróbce termicznej, bo są też wersje gotowane i grilowane). W podstawowej wersji po posiekaniu na plastry i podsmażeniu podaje się je posolone np. jako przekąskę do piwa lub w przypadku afrykańskiej kuchni jako substytut słodkiego ziemniaka.
Sól dość ciekawie wyciąga słodki smak banana. W innych przepisach pojawia się pieprz lub czosnek w proszku. Przy następnym smażeniu spóbuję dodać trochę ostrej papryki.
Poniżej przepis z serwisu „Kocham gotować”:
oraz Food Wishes:
Yerba mate
To bardzo ciekawy pobudzający napar, ogromnie popularny w krajach Ameryki Południowej, z wysuszonych zmielonych liści ostrokrzewu paragwajskiego. Owa popularność wynika przede wszystkim ze sporej dawki kofeiny, zastępującej zupełnie, nie tyle co herbatę, ale nawet codzienną kawę. Nazwa yerba mate została wymyślona najprawdopodobniej przez jezuitów i pochodzi od przekształconego łacińskiego słowa herba – ziele i mati co w języku keczua oznacza tykwę, w której parzy się ziele. Z piciem związany jest swoisty rytuał, w którym potrzebujemy akcesoriów w postaci specjalnej metalowej rurki zwanej „bombilla” (czyt. „bombija”), a także naczynia „matero” – tykwy ze zdrewniałego owocu (zwanego kalebasa). Dla wygody (mycie, trwałość) dość często zastępuje się tykwę ceramicznym naczyniem.
Dla chcących spróbować: na allegro możemy znaleźć zarówno susz jak i niedrogie zestawy do yerba mate z naczyniem i rurką zakończoną sitkiem (nie polecam tych ze sprężynką na końcu).
Proces zaparzania został świetnie opisany na portalu Czajnikowy.pl:
Dodatkowe szczegóły, dlaczego tak, a nie inaczej można znaleźć w kolejnym filmiku.
W Polsce wielkim orędownikiem tego napoju jest Wojciech Cejrowski.
Wpis kończę dość fajnym programem o yerbie właśnie z W. Cejrowskim:
Miłego siorpania!